3 sierpnia 2012

Wakacje 2012 i bankructwa polskich biur podróży? Dlaczego upadają biura podróży? Główne przyczyny

Wakacje 2012 mają się w najlepsza - tysiące turystów już wyjechało i wróciło z wakacyjnego odpoczynku i szaleństwa, jednak też tysiące musiało nagle zmienić swoje wakacyjne plany tracąc przy tym pieniądze i nerwy. Na równi z sezonem turystycznym, trwa wyjątkowy w skali ostatnich lat sezon bankurctw polskich biur podróży. Jakie są główne przyczyny upadków polskich biur podróży?

Wszystko zaczęło się od upadku biura Sky Club, które organizowało wakacje również pod marką Triady - jeszcze nie dawno największego touroperatora w Polsce. Później już wszystko potoczyło się z górki, można powiedzieć, że mamy z efektem domina. Do tej pory upadły już  biura Alba Tour, Africano Travel, wspomniany Sky Club, Blue Rays, Atena i ostatnio Aquamaris. Działalność zakończyły też nagle linie lotnicze OLT Express Regional, które sprawiły sporo problemów na rynku czarterowym. A sezon na upadki biur podróży dopiero przed nami!


Zapraszam do krótkiej analizy głównych i najważniejszych przyczyn upadków biur podróży w Polsce. Warto się z nim zapoznać, zanim wybierzemy naszą ofertę wakacyjną - może zamiast z biurem podróży, lepiej samemu zaplanować wyjazd i uniknąć przykrej niespodzianki?

Zacznijmy od kontraktów gwaracyjnych podpisywanych bardzo często przez organizatorów, bo to one często są główną przyczyną problemów tworząc piramidę finansową, która w pewnym momencie może zacząć się walić. Na czym one polegają wyjaśnię na przykładzie zakwaterowania w hotelach. Organizatorzy podpisują z dużym wyprzedzeniem konraktr w hotelu na określoną liczbę pokoji. Dzięki temu biuro zyskuje dwie korzyści: pierwsza to możliwość wynegocjonowania bardzo korzystnych cen, a druga to pewność, że będzie miało pokoje dla Klientów. Biuro rezerwuje taką ilość miejsc noclegowych, jaką szacunkowo liczbę klientów zamierza obsłużyć w nadchodzącym sezonie, dokonując wpłaty zaliczki za zakontraktowane miejsca. Podobnie dzieje się z miejscami w samolotach czarterowych, autobusach transferowych itp. 


 Jednak tutaj rodzi się poważne ryzyko: jeżeli ilość klientów będzie niższa od zakładanej, biuro będzie przynosić straty, ponieważ samoloty i tak wylecą, a hotele i tak są opłacone, nawet jeśli będą stały puste. W ten sposób rodzą się popularne lasty: lepiej ponieść mniejsze straty, niż większe. Jednak strata to strata, a jak straty się skumulują, to mamy bankructwo. Rozliczenia za pokoje dokonuje się po sezonie - dobrze, gdy biuro ma środki by zapłacić i wywiązać się z kontraktu, jeśli nie to pojawiają się problemy dla biura, które mogą często skończyć się upadłością. Często jest tak, że biura po sezonie płacą za zakończone kontrakty ze środków zgromadzonych za wczesne rezerwacje na następny sezon - w ten sposób buduje się właśnie piramidę finansową, która w pewnym momencie może się zawalić, jeśli organizator nie będzie miał środków na pokrycie bieżących zobowiązań.

Problemy z lotami czarterowymi, oprócz opisanych powyżej i związanych z kontraktami gwarancyjnymi, jest też inny. Mimo, że Polska leży w centrum Europy, to jednak jedynie przelot samolotem zapewnia odpowiedni komfort podróży oraz maksymalnie skraca jej czas. Do tego dodać trzeba, że sezon wakacyjny trwa w Europie tylko przez kilka miesięcy w roku od maja do maksymalnie połowy października, dlatego też w Europie rządzi sezonowość i większość przelotów opiera się na czarterach. Polskie biura podróży zwykle chcąc się zabezpieczyć wybierają miejsca, które sprawdziły się w poprzednich sezonach, jednak dziś klient jest coraz bardziej wymagający i chce zwiedzać, zobaczyć nowe miejsca, dlatego organizatorzy decydując się na otwarcie nowych kierunków, które to wiążą się z dużymi nakładami finansowymi oraz narażeniem na porażkę, jeśli oferta nie spotka się z odpowiednim poziomem zainteresowania klientów. Jednak wybór już sprawdzonych destynacji też nie jest przepisem na sukces, gdyż konkurencja na rynku turystycznym jest ogromna, a najpopularniejsze kierunki oferuje wielu touroperatów, w związku z czym walka o klienta rozbija się o ceny, a nie o jakość usług.


To właśnie walka o klienta sprawia, że biura podróży są zmuszone zminimalizować swoje zyski do 1-3% na kliencie od całkowitej ceny wycieczki. To mało, jednak biura mają nadzieję, że wysoki poziom sprzedaży wypracuje dla nich odpowiedni dochód, jeśli nie, to pojawiają się problemy dla biura.  Wysoka konkurencja sprawia, że marże są niskie, więc trzeba dużo sprzedać, żeby biznes się opłacał. W tym przypadku mowa jednak o najpopularniejszych kierunkach - na kierunkach rzadkich organizatorzy zarabiają większy procent, jednak tutaj znowu ograniczeniem jest liczba klientów. 

Kolejną sprawą, która może przyspożyć biurom wiele problemów są kursy walut. Mają one ogromne znaczenia w szczególności w Polsce, gdzie środkiem płatniczym jest złoty, a kontrakty najczęściej rozliczane są w dolorach lub euro. I tak jeśli kurs dolara wzrasta, to zysk biura podróży spada, a przypomnijmy, że tym roku kurs dolara wzrósł o około 15%. 


Rynek turystyczny jest bardzo delikatny, reaguje szczególnie czule na wszelkie klęski oraz niepokoje w kraju i zagranicą, które często są nawet wyolbrzymiane przed media. Pamiętamy wybuchy wulkanu na Islandii, strajki w Grecji lub rewolucje w Tunezjii oraz Egipcie. Klienci, gdy słyszą o tego typu wydarzeniach niejednokrotnie rezygnują z danych destynacji, a organizator niestety ma już wykupione hotele i miejsca w samolocie, co generuje w dalszej kolejności straty, które mogą prowadzić do bankructwa. 

W tym sezonie bankrutujący OLT Express przysporzył wiele problemów touroperatorom, a to na dodatek  w środku sezonu. Organizatorzy musieli uruchomić samoloty zastępcze, a koszty tego ponieść we własym zakresie. W ostatnich dniach dodatkowo firma e-service, obsługująca transakcje kartami płatniczymi, wypowiedziała umowy agentom turystycznym i touroperatorom, co wiążę się z tym, że w wielu biurach nie ma możliwości płacenie kartą za wakacje. Podobne kroki mogą podjąć inne firmy zajmujące się obsługą terminali płatniczym. 


W tym roku biura podróży, w szczególności niewielkie, dotkliwie odczuły skutki sprzedaży ofert na portalch z zakupami grupowymi. Wszystko zaczęło się od bankructwa Alba Tour - wycieczki sprzedawane na portalach zakupoów grupowych często były sprzedawane poniżej swojej wartości, co musiało się skończyć dla niektórychbiur, tak jak się skończyło.

Coraz więcej osób decyduje się zatem na organizację wakacji samodzielnie - nie w tym nic dziwnego, a nawet warto pochwalić tego typu działania. Jednak nie zawsze się da - co zrobić w takiej sytuacji? Nie jestem w stanie powiedzieć, które biuro podróży jest teraz najlepsze i które na pewno nie upadnie - nikt chyba w tym sezonie nie jest w stanie tego stwierdzić. Na pewno jednak lepiej wybierać największych organizatorów i zapomnieć o ofertach najtańszych na rynku - lepiej zapłacić trochę więcej i mieć pewność, że uda nam się wylecieć na nasze wymarzone wakację, niż zaoszczędzić i cały czas się martwić.

Źródło: "Dlaczego upadają biura podróży" na dziennik.com

Polecam również:

1 komentarz:

  1. W końcu znalazłem odpowiedź na nurtujące mnie pytanie. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń